Warhammer 40k
Age of Sigmar
Conquest
A Song of Ice and Fire
Bogowie Wojny: Lee
Bogowie Wojny: Togo
Bolt Action
Team Yankee
Argatoria
Warhammer 40k
Age of Sigmar
Conquest
A Song of Ice and Fire
Bogowie Wojny: Lee
Bogowie Wojny: Togo
Bolt Action
Team Yankee
Argatoria
Waluta
Bolt Action 2ed - Oblężenie Budapesztu 0




Oblężenie Budapesztu przez Armię Czerwoną i Rumuńską trwało między 29 grudnia 1944 roku a 13 lutego 1945. Były to ciężkie walki miejskie okupione krwią żołnierzy każdej ze stron. 80% zabudowy Budapesztu legło w gruzach. Straty ludzkie po obu stronach wojskowe i cywilne (głównie Węgrzy) to około pół miliona zabitych i rannych.



Kampanię zaczęliśmy od bitwy pancernej na obrzeżach Budapesztu – z jednej strony nacierała Armia Czerwona, po drugiej stronie walczyli Niemcy i Węgrzy. Celem nacierających było dotarcie jak największej ilości jednostek do połowy stołu, nie udało się. W kolejnej bitwie celem było zajęcie szpitala położonego w centrum dzielnicy, zaczęły się walki miejskie, mimo wszystko obrońcy dali odpór nacierającym. W ostatniej grze kampanii oblężony Budapeszt zaczął otrzymywać wsparcie drogą lotniczą – Luftwaffe zaczęła dostarczać zrzuty – czy to z samolotów czy też szybowców, obie strony miały za zadanie przejąć zasobniki. Oblężenie Budapesztu w naszej kampanii potrwało dłużej, niż historycznie, ponieważ atakujący byli mniej skuteczni niż miało to miejsce w rzeczywistości. Ta mała niezgodność z historią nie przeszkadzała nam w znakomitej zabawie.



„Zaczęło się, nikt nie wiedział co się dzieje, komisarze gonili oficerów, a oficerowie nas – Vitalij – nasz politruk wraz z porucznikiem Iwanem nie kopali nas w rzyć, jak reszta, ino padł rozkaz wsiadać na T-34 które do nas właśnie dotarły. Jako oddziały które przetransportowano koleją nie wiedzieliśmy gdzie jesteśmy, starzy wspominali coś o wyzwoleniu sojuszniczej Warszawy, inni przebąkiwali zajęciu Kiszyniowa. Towarzysze –
starszy komisarz podnosząc głos przez tubę – przychodzi nam ganić przeklętego faszystę z jego nory – na Budapeszt! Hura! W półmroku nasza kolumna pancerno-motorowa ruszyła bitą drogą w kierunku wrażej stolicy. Ryk silników czołgów słychać było w oddali – obrońcy bez wątpienia szybciej nas usłyszą nim zobaczą.



Zaczęło się – czołg na czele kolumny zapalił się nagle, wyrwało jego wieżę – to IS-2 z batalionu czołgów przełamania, z wnętrza wyskoczyło kilku żołnierzy, nim eksplozja wyrwała wierzę. Zeskakujemy z T-34 by biec za nimi. Z wszystkich stron słychać strzały niemieckich karabinów maszynowych. Faszyści strzelają celnie – kolejne czołgi zamieniają się w pochodnie, wyskakują z nich nasi towarzysze.


W jednym momencie wszyscy padli na ziemię, organy Stalina przemówiły – zasypując gradem pocisków pozycje nieprzyjaciela, słychać było liczne eksplozje, to chyba trafiony został skład amunicji. Biegniemy za nacierającymi czołgami, ale przeciwnik stawia zacięty opór – Vitalij rzuca mnie na ziemię, moment później eksploduje T-34 na którym jechaliśmy.
                                                                              
z pamiętnika szeregowca Maxima Ivanowa



„Lekko ranny przeleżałem kilka dni w domu, z którego wcześniej wypędzono mieszkańców. Na ścianach wisiały obrazy poprzednich właścicieli, a nad drzwiami wisiał krzyż, niektórzy śmiali się, że nie ma Boga nad Stalina, w duszy pierwszy raz modliłem się do wszystkich świętych modlitwą nauczoną przez matkę. Po paru dniach poczułem się lepiej, znaleźliśmy w jednej z barykad fortepian – będąc uczniem szkoły muzycznej Alexandrova wykonałem 1812 Piotra Czajkowskiego.”
                                                                              
z pamiętnika szeregowca Maxima Ivanowa



„Nasz porucznik po paru dniach wytchnienia zgromadził nasz batalion, po czym dowódcy przekazali nam informację – w centrum znajduje się szpital, który jako panujący nad okolicą musimy zająć, by wreszcie pokonać faszystowskiego wroga! Na szpitalu widnieje wielka flaga Czerwonego Krzyża. Zostaliśmy przydzieleni do plutonu T-34-85, jako wsparcie dostaliśmy inżynierów szturmowych i suczkę. Natarcie ruszyły, minęliśmy barykadę na której grałem na fortepianie, moim oczom rzuciła się szmaciana laleczka – wojna, wojna nigdy się nie zmienia. Nasz natarcie idzie do przodu, jednak faszyści stawiają twardy opór, w walkach biorą udział niemieckie Pantery Tygrysy. Kolejne T-34 zostają zniszczone podczas próby wdarcia się do centrum, za to piechota porusza się do przodu w gęstej zabudowie siedliska faszystów. Podchodzimy pod szpital, ale nie jesteśmy w stanie go zająć.”
                                                                              
z pamiętnika szeregowca Maxima Ivanowa



„Siedzimy głodni w licznych kwaterach, opuszczonych przez mieszkańców, niektórzy piją wódkę, słyszałem, że podobno nasi gwałcą węgierskie faszystki – u nas za to rozstrzelano szeregowego Maksyma, nasz politruk Vitalij wyjaśnił – że jesteśmy armią, a nie bandą barbarzyńców, chłodząc tym nastrone wśród towarzyszy broni. Wystawione posterunki patrząc na Niemców i Węgrów, oni na nas, czasem dochodzi do ostrzału. Jak sądzą nasi dowódcy wrogowi zaczyna brakować amunicji. Obserwując widzę, jak na spadochronach spadają zasobniki zrzucone przez niemieckie ciocie Ju, nasz sierżant Juri krzyczy na nas – do broni, musimy zdobyć to co spadło przed faszystami, to zakończy tą wojnę. Poczułem huk…!”
                                                                               z pamiętnika szeregowca Maxima Ivanowa



„Znalazłem się w szpitalu polowym w pobliżu Budapesztu, jest zimno, ale żyję, obok mnie słyszę jęki konających towarzyszy broni. Od sanitariuszki Mashy dowiedziałem się, że wyciągnął mnie z gruzów nasz politruk, dziękuję dobremu Bogu, że żyję – mam nadzieję, że niebawem wojna się skończy i będę mógł do Ciebie wrócić.”
                                                                                             
list do Svetlany Ivanovej, dziewczyny



Tekst: Mirek
Foto: Karol

Komentarze do wpisu (0)

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl